poniedziałek, 2 listopada 2015

Święci są wśród nas
Wczoraj był Dzień Wszystkich Świętych, a ja po raz pierwszy nie odwiedziłam w tym dniu żadnego cmentarza. I po raz pierwszy zaczęłam się zastanawiać nad świętością. Co to jest i jak ją uzyskać. Bo przecież, jak powiedział dzisiaj ksiądz na kazaniu, nie pójdziesz do supermarketu i nie kupisz jej w plastikowym opakowaniu. Zostać Świętym jest tak trudno a zarazem tak bardzo łatwo. Bo tak naprawdę każdy z nas urodził się by być Świętym. Takie jest nasze przeznaczenie. Ale droga ku świętości czasem jest długa i trudna. Dla niektórych nie do przejścia. Więc tu nasuwa mi się kolejne pytanie. Kto to jest Święty? Odpowiedź może wydawać się oczywista. Przecież każdy z nas wie. Małe dzieci nawet wiedzą. Możemy wymienić całą Litanię Świętych. Każdy z nas ma swojego ulubionego Świętego, albo i kilku. Ale  przecież nie tylko ci znani i wymieniani w kościele zaliczają się w poczet świętych. Tak naprawdę jest ich znacznie więcej. Miliony, setki milionów ludzi o których nikt nie słyszał. Nikt z wyjątkiem Boga. Bóg zna ich wszystkich po imieniu. I kiedy po śmierci przyszli pod bramy Nieba, nie musieli się przedstawiać i mówić co dobrego zrobili w swoim życiu. Od razu zostali zaproszeni do wejścia i przystąpienia do boku Pana. Pochodzą oni z różnych państw i kontynentów. Z równych  warstw społecznych. Wykonują różne zawody. A niektórzy z nich żyją wśród nas. To może być miła pani sprzedawczyni, dająca biednej rodzinie chleb i mleko za darmo, oraz garść cukierków dla dzieci, na które nie stać rodziców. To może być bezdomny codziennie rano zbierający puszki, aby za zarobione pieniądze kupić pożywienie dla innych bezdomnych. To może być zakonnica opiekująca się chorymi i umierającymi ludźmi, o których inni dawno zapomnieli. Bogacz, który zamiast dać tylko pieniądze na budowę szpitala, sam pracuje w pocie czoła z robotnikami. Święty- jak mówią słowa znanej piosenki- kocha Boga, życia mu nie szkoda, kocha bliźniego jak siebie samego. A najważniejszą cechą Świętego jest zdolność do przebaczania, nawet największej krzywdy mu wyrządzonej. Tak więc i Ty i ja możemy być Świętymi. Tylko pamiętajmy. Urodziliśmy się by zostać świętymi, lecz nie urodziliśmy się Świętymi. Mamy całe życie, żeby na to zapracować. Lecz nie zwlekajmy, zacznijmy już dziś podążać tą drogą. A wtedy, za kilka lub kilkadziesiąt lat, Pierwszy Listopada będzie i Naszym świętem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz