niedziela, 17 stycznia 2016

Dzień babci.

Hej, nie mam dobrych wiadomości, babcia zmarła wczoraj o 15.50L we wtorek jest pogrzebL.

Za kilka dni będzie Dzień Babci. Jeszcze niedawno zastanawiałam się co zrobić, żebym mogła złożyć życzenia mojej babci. Chciałam poprosić moją siostrę, żeby zabrała ze sobą komputer, kiedy do niej pojedzie. Aby móc połączyć się z nią na skype. Planowałam gorliwą modlitwę o to, żeby był  wtedy prąd i Internet działał. Niestety, dziś otrzymałam wiadomość od mojej siostry, że moja babcia nie żyje.
Miała na imię Janina i prawie 93 lata. Pięcioro dzieci. Trzy synowe, jednego zięcia. Czternaścioro wnucząt i ośmioro prawnucząt.
Kiedy byłam dzieckiem nie miałam z nią dobrych relacji. Wydawało mi się, że babcia mnie nie  lubi. Często się kłóciłyśmy. A ja często jej pyskowałam. W szkole wraz z moją koleżanką licytowałyśmy się, która z nas ma gorszą babcię. Zawsze sądziłam, że ja. Najgorszą jej wadą według mnie, było słuchanie przez nią Radia Maryja. Głośno. W nocy. A spałyśmy w jednym pokoju. Lecz nasze relacje zmieniły się diametralnie, kiedy wyprowadziła się do mojej cioci. Wtedy odkryłam, że babcia mnie kocha. Że ja kocham ją. Zawsze ją kochałam, tylko nie bardzo lubiłam. W ciągu ostatnich lat babcia bardzo mnie wspierała. Dobrym słowem i codzienną modlitwą. Lubiłam  z nią rozmawiać bo wiedziałam, że mnie wysłucha i poprze. Kiedy pierwszy raz powiedziałam jej, że chcę jechać na misje, zabroniła mi.  Bała się, że mnie porwą lub zabiją. Tak jak się to stało z jednym z misjonarzy, którego historię przeczytała w jakimś katolickim piśmie. Próbowałam jej wytłumaczyć, że on był w kraju ogarniętym wojną i w dodatku to nie było to  w Afryce. Ale babcia jak to babcia, martwiła się bardzo o mnie. Ale mimo swoich obaw wspierała mnie i obiecała jeszcze więcej modlitwy. Przed moim wyjazdem powiedziała, że spróbuje poczekać na mój powrót. Ale zastrzegła, że tylko jeśli Pan Bóg jej pozwoli. Niestety Miał inne plany.
Po jej śmierci, dookoła niej zebrały się wszystkie jej dzieci, połowa wnucząt i jedna prawnuczka, aby wspólnie modlić się za jej duszę, odmawiając różaniec. Najpiękniejszy prezent który mogli jej ofiarować . Nie mogłam być tam z nimi. Nie będzie mnie na pogrzebie. Ale mogę się za nią modlić nawet stąd. I ofiarować za nią wszystkie trudy życia misyjnego, których w ciągu ostatniego tygodnia miałyśmy co niemiara. To będzie mój prezent dla niej na Dzień Babci. Piękniejszy niż kwiaty, czy czekolada ( którą i tak zawsze nam później dawała). I proszę wszystkich Was, którzy to właśnie czytacie, pomódlcie się za moją babcie.
Wieczny odpoczynek radź Jej dać Panie. A światłość wiekuista niechaj jej świeci. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz